Paliwo do samochodów nabytych przed dniem 1 stycznia 2011 r.?
Serwis Doradztwa Podatkowego – nr 000079, 28-02-2011 r.
Taki wniosek ponoć wynika z treści art. 4 ustawy z dnia 16 grudnia 2010 r., która nowelizuje ustawę o podatku od towarów i usług. Jest to przepis przejściowy obowiązujący tylko dwa lata, który odwołuje się do pojazdów wymienionych w art. 3 ust. 1 tej ustawy (również o charakterze przejściowym), a tam są wymienione m.in. samochody osobowe nabywane w okresie od dnia 1 stycznia 2011 r. do dnia 31 grudnia 2012 r. Wniosek wydaje się prosty: wszystkie pojazdy nabyte przed tą datą dają prawo do odliczenia paliwa. Nie byłbym jednak aż takim optymistą.
Obowiązujący w okresie od dnia 1 maja 2004 r. do dnia 31 grudnia 2010 r. art. 88 ust. 1 pkt 3 tej ustawy, który poprzednio wprowadzał ten zakaz, też odwoływał się do pojazdów wymienionych art. 86 ust. 3, gdzie była mowa o pojazdach nabywanych pod rządami tej ustawy, czyli od jej wejścia w życie. Nikt jednak nie lansował przez tyle lat poglądu, że samochód, który podatnik nabył przed dniem 1 maja 2004 r., daje pełne prawo do odliczenia paliwa, choć takie pytanie nie raz można było usłyszeć od osób uczestniczących w wykładach na temat tego podatku.
Wykładnia tego przepisu, podobnie zresztą jak i rozwiązań obecnych, może mieć wyłącznie charakter przedmiotowy: idzie o samochody osobowe i inne pojazdy samochodowe wymienione w tym przepisie, niezależnie od tego, kiedy zostały nabyte, bo ten ostatni warunek ma znaczenie tylko dla innego zakazu odliczenia, który właśnie dotyczy ich nabycia.
Ten sposób interpretacji treści nowego „zakazu paliwowego” uzasadniałby również pogląd, że wszystkie pojazdy leasingowe (wynajęte) nie są nim objęte od dnia 1 stycznia 2011 r., bo pojazdy są wymienione w innym przepisie. Szkoda czasu na ten spór, bo odpowiedź organów podatkowych będzie jednoznaczna: nowy zakaz obowiązuje każdego podatnika posiadającego te pojazdy niezależnie od tego, kiedy je nabył. Zapewne ktoś dotrze z tym problemem do naszych sądów, gdzie również spotka go zawód.
Nasz wymiar sprawiedliwości akceptuje z reguły poglądy prawne prezentowane przez organy podatkowe, zwłaszcza gdy są na korzyść budżetu państwa. I nie ma się tu czemu dziwić, bo w tym przypadku treść przepisu jest mimo wszystko w miarę – jak na nowe realia – dość zrozumiała.